
Wiele pierwotnych kultur i tradycji religijnych uczyło praktyki patrzenia wewnętrznym okiem. Samo takie wyzwanie nasuwa skojarzenia z czymś niezmierzonym i nieodgadnionym. Czym bowiem jest owo tajemnicze wewnętrzne oko? Co ono widzi? Na co patrzy i jak spostrzega rzeczywistość?
Dzięki wewnętrznemu oku możemy patrzeć „okiem wyobraźni”, odszukiwać w pamięci obrazy, dźwięki czy zapachy. To ono kieruje nas w stronę snów i wizji – naszej wewnętrznej rzeczywistości. Ale zarazem pomaga nam funkcjonować w rzeczywistości na jawie.
Czym jest jednak to wewnętrzne? I co tak naprawdę je odróżnia, od tego, co zewnętrzne? To w istocie pytania o granice „ja”, czyż bowiem to, co na zewnątrz „ja” fundamentalnie różni się od tego, co wewnątrz? Czy może nie istnieje żadne „wewnątrz” i „na zewnątrz”? Czy to mędrzec śni o tym, że jest motylem, czy sam jest snem motyla?
Nurt życia nieustannie płynie, wzbierając i meandrując, i najwyraźniej nic sobie z takich rozróżnień nie robi. Niniejszy blog tworzy przestrzeń do obserwowania tego żywego nurtu okiem wewnętrznym, czasem okiem krytycznym, czasem pełnym ciepła i troski, zawsze okiem obejmujący to, co właśnie jest. Patrząc pozostaje więc nam płynąć swoją łodzią, jak w pewnej angielskiej piosence dla dzieci:
Płyń, płyń, łodzią swą płyń
Spokojnie, z nurtem płyń.
Radośnie, radośnie, radośnie, radośnie,
Życie to tylko sen.